Autoryzacja nie powiodła się.
Odśwież stronę i spróbuj jeszcze raz.
Niestety jest to nagminne na Allegro, że brakuje odpowiednich kategorii. Przykro mi to mówić, ale kategorie często są przewidziane dla mało wybrednego pospólstwa. I tak na przykład, kiedy moim pragnieniem jest wyszukać oryginalny ryż japoński, to na Allegro jest to niezwykle trudne.
Używając sformułowania "ryż japoński" mam na myśli ryż pochodzący bezpośrednio z Japonii. Taki, który rósł w Japonii, został w niej zebrany, zapakowany w opakowanie z napisami japońskimi lub ewentualnie w innym języku takim jak angielski, jeśli jest to ryż eksportowy. Taki, na którym będzie napisane, że został wyprodukowany w Japonii i zapakowany w Japonii. Japoński ryż z Japonii.
Tymczasem np. w tej haniebnej, cwaniackiej i moim zdaniem po prostu oszukańczej ofercie [https://allegro.pl/oferta/ricefield-ryz-do-sushi-okragloziarnusty-1kg-japonski-azjatycki-16949428143] jej tytuł sugeruje, że jest to ryż japoński, podczas gdy jest on pochodzenia wietnamskiego. Wiem to, ponieważ skontaktowałem się ze sprzedawcą i wiem to od niego. Sprzedawca utrzymuje, że sformułowanie "ryż japoński azjatycki" w tytule oferty oznacza jego rodzaj. Sprzedawca utrzymuje, że oznacza to, że jest to >ryż do sushi<. No ale to w takim razie dlaczego w tytule oferty nie jest napisane, że jest to "ryż do sushi"??? No to chyba nadrzędnym sformułowaniem oznaczającym rodzaj i przeznaczenie tego ryżu jest właśnie takie sformułowanie: "ryż do sushi". Nawet, jeśli można powiedzieć, że istnieje taki rodzaj, jak "ryż japoński", to skoro istnieje synonim tego rodzaju brzmiący "ryż do sushi", a sformułowanie "ryż japoński" nie dość, że jest niejednoznaczne i wprowadzające w błąd, bo sugerujące, że ryż pochodzi z Japonii, to najgorsze jest to, że zaburzające wyszukiwanie, to drogą eliminacji należy użyć takiego sformułowania, które jest JEDNOZNACZNE, NIE WPROWADZA W BŁĄD i NIE ZABURZA WYSZUKIWANIA (dodając do niego mnóstwo bezużytecznego spamu, który nie spełnia kryteriów klienta). Sprawia, że w wynikach wyszukiwania znajduje się mnóstwo, ale to mnóstwo wyników, które nie mają nic wspólnego z tym, czego szukam.
Sprzedawca w odpowiedzi na moje wielkie niezadowolenie, że wprowadza błąd oraz zaburza wyszukiwanie, odparł, że mogę wyszukiwać frazą "product of japan".
I programiści i wdrożeniowcy powinni już w tym momencie doskonale wiedzieć, że wpisanie takiej frazy nie daje nic, ale to dokładnie NIC.
Proszę zobaczyć: [https://allegro.pl/listing?string=ry%C5%BC%20japo%C5%84ski%20product%20of%20japan]. Wyniki są dokładnie takie same, jak gdybym wpisał tylko "ryż japoński". Zaśmiecone zatrważającą ilością produktów, które nie mają nic wspólnego z ryżem pochodzącym z Japonii.
Ale jest jeszcze gorzej. Kiedy wpisuję frazę "ryż japoński kraj pochodzenia japonia" [https://allegro.pl/listing?string=ry%C5%BC%20japo%C5%84ski%20kraj%20pochodzenia%20japonia], to wyniki są również zaśmiecone wszystkim innym, tylko nie tym, czego poszukuję.
A więc tak, jak napisałem na początku, wyszukiwanie jest przewidziane dla niewybrednego, pozbawionego jakiejkolwiek ambicji i prawdziwych preferencji pospólstwa, który zadowoli się byle czym, albo pierwszą lepszą rzeczą z brzegu. Wystarczy, że jakaś na przykład ukraińska firma na opakowaniu wydrukuje kilka znaczków japońskich, albo po prostu napisze "JAPANESE", czy coś w tym rodzaju. Wyszukiwanie jest przewidziane dla tych, których zadowoli fasada, wrażenie. I całkowicie nieprzystosowana dla kogoś, kto ma naprawdę całkowicie skonkretyzowane i sprecyzowane preferencje.
Rozwiązanie tej sytuacji powinno obejmować kilka różnych działań. Z jednej strony Allegro powinno monitorować w sposób ciągły zamieszczane przez sprzedawców oferty, wyłapywać nieuczciwe sformułowania i zagrania, a sprzedawców za nie karać, a przy poważnych oszustwach lub powtarzających się innych oszustwach zawsze wyrzucać takie zakały poza społeczność ludzi, która ceni sobie rzetelność i uczciwość. (Pytanie, czy Allegro chcę tworzyć taką społeczność, czy zależy Wam na polepszanie świata, na rzetelności, na uczciwości. Jeśli tak, to nie widzę innego wyjścia, jak potraktować moje sugestie poważnie.)
Z drugiej strony powinny powstawać kategorie takie jak na przykład w tym konkretnym obszarze "kraj pochodzenia". I kategoria ta powinna być obowiązkowa. Zresztą w ogóle nic w tym dziwnego, że jako klient chciałbym znać kraj pochodzenia niejednej rzeczy. Kiedy kupuję zwykłe ziemniaki w dyskoncie, to z różnych oczywistych przyczyn wybieram ziemniaki polskie – ZAWSZE. Kraj pochodzenia Polska co prawda nie gwarantuje mi niczego, ale jednak często można się spodziewać bardziej zdrowego produktu, niż z innych rejonów. Poza tym po prostu w tym momencie chciałbym wspierać choćby w minimalnym stopniu przedsiębiorczość polską. Jak widać w tym przykładzie, powody chęci poznania kraju pochodzenia mogą być różne, ale zawsze jak najbardziej dobre i zasadne. Brak takiej kategorii to szczerze powiedziawszy brak szacunku do klienta ze strony Allegro. Natomiast jeśli chodzi o sprzedawców, to jest to coś więcej niż brak szacunku – wprowadzające w błąd i robiące zamieszanie sformułowania to po prostu jawna pogarda dla klientów. I ja nie przesadzam, tylko nazywam rzeczy po imieniu tak, jak wszyscy powinniśmy wreszcie zacząć to robić, zamiast pozwalać sobie na to, jak jesteśmy jako klienci traktowani ciągle przez różne firmy.
Przykład oferty, do której link wkleiłem nie jest odosobniony. To zaledwie jeden z bardzo wielu przypadków. I nie dotyczy to tylko tego produktu spożywczego, ale bardzo wielu produktów z bardzo różnych kategorii. Na przykład kiedy klient próbuje wyszukać depilator, to z powodu źle zaprojektowanych i działających kategorii Allegro i z powodu nierzetelności sprzedawców, otrzymuje się mnóstwo wyników GOLAREK (które nie usuwają włosów >z cebulkami<, a obcinają je) i trudno jest wyłowić z tego wszystkiego faktyczne depilatory.
I to jest tylko kropla w morzu. Ja tylko jestem w stanie opisać kilka przykładów. Ale to jest nagminne w każdej kategorii, każdym obszarze. W 21 wieku, kiedy to coraz bardziej zakupy robi się online, przez takie niedopatrzenia ze strony Allegro oraz nieuczciwość lub nierzetelność sprzedawców, naprawdę bardzo ciężko się żyje. Żeby wyszukać coś precyzyjnie, zgodnie z wszystkimi kryteriami, jakie człowiek sobie wymyśli, trzeba poświęcić horrendalnie dużo czasu. A można by naprawdę to wszystko skrócić, gdyby z jednej strony platforma była lepiej pomyślana, a z drugiej strony sprzedawcy bardziej uczciwi i rzetelni oraz pilnowani przez platformę, żeby właśnie tacy byli. Bo oczywiście nie jesteśmy pięcioletnimi dziećmi i wiemy doskonale, że w handlu nie ma zasad, nie ma dekalogu, nie ma moralności. Jeśli tylko warunki na to pozwolą, to przeciętna korporacja i przeciętny pomniejszy sprzedawca oszukają klienta, bo chciwość jest jedną z największych sił napędowych tego świata – i tak po prostu jest. Dlatego państwa mają swoje kodeksy prawne. I dlatego też platforma taka jak Allegro powinna dbać o takie kwestie, a nie wierzyć w uczciwość sprzedawców. Powinni oni być bardziej monitorowani, a kategorie powinny być bardziej ścisłe, żeby było jak najmniejsze pole do manipulacji, bardziej precyzyjne.
Tutaj jeszcze na koniec inny przykład ryżu japońskiego, który tym razem nie pochodzi z Wietnamu, ale z Włoch i bynajmniej nie z Japonii: [https://allegro.pl/oferta/ryz-do-sushi-1kg-nakato-premium-sushi-rice-13179842303].
Chciałbym zadać w tym momencie pytanie zespołowi Allegro: Czy macie do mnie szacunek? Czy macie szacunek dla mojego czasu? Czy może nie macie kompletnie szacunku do mnie i mojego czasu i uważacie, że każdą jedną głupotę mogę kupować przez cały dzień lub nawet kilka dni, bo według Was nie mam nic innego do roboty, jak tylko każdą jedną kolejną rzecz, którą zapragnąłem kupić, muszę długo analizować, przedzierając się przez gąszcz spamowych wyników wyszukiwania, musząc każdą jedną ofertę otwierać, sprawdzać uważnie i powoli w jej opisie, czy znajduje się tam w ogóle informacja o kraju pochodzenia – a jeśli nie, to scrollować szukając linku "napisz do sprzedawcy", otwierać ów formularz i pisać do każdego sprzedawcy osobne zapytanie o kraj pochodzenia. I jeszcze oczywiście czekać – raz 5 minut, innym razem pół dnia, a innym razem 2 dni na odpowiedź.
Wejdźcie państwo na chwilę w moją rolę, w moje buty i wyobraźcie sobie naprawdę dobrze jak wyglądałoby wyszukanie konkretnie ryżu pochodzącego z Japonii na waszym portalu. Spróbujcie podobną rzecz wyobrazić sobie lub zasymulować dla różnych innych produktów. Ja naprawdę nie przesadzam – to jest katorga. Zwłaszcza, że jeśli często korzysta się z Allegro lub ogólnie robi zakupy online, to tego typu problemy są przykrą i wręcz tragiczną codziennością.
I wyobraźcie sobie państwo, że nawet sklepy takie jak na przykład Media Markt, Media Expert i różne inne również rzucają notorycznie kłody pod nogi klientom. Dla przykładu. Ostatnio szukałem w internecie rozgałęźnika elektrycznego, ale znowu miałem bardzo skonkretyzowane potrzeby. Miał to być rozgałęźnik ZEWNĘTRZNY czyli w standardzie IP44, czyli po prostu z klapkami zamykającymi dwa gniazdka. Sęk w tym, że miałem nawet taki rozgałęźnik w domu już kupiony, ale bolce uziemienia były skierowane ku środkowi rozgałęźnika, czyli wtyczki wkładane do tego rozgałęźnika byłyby w pozycji przekręconej, poziomej, a nie pionowej.
I ma to bardzo konkretne konsekwencje, ponieważ skoro jest to rozgałęźnik zewnętrzny, to chciałbym, aby włożone w niego na przykład wtyczki sterowane pilotem, które SAME TEŻ POSIADAJĄ KLAPKI, były włożone do takiego rozgałęźnika PIONOWO, bo inaczej ich klapki nie spełniałyby w ogóle swoje funkcji, ponieważ nie znajdowałyby się w tym momencie nad gniazdkiem jak DASZEK, ale okręcone o 90 stopni w taki sposób, że nie chroniłyby tego drugiego urządzenia włożonego w pierwsze przed deszczem spadającym z góry, pionowo.
Piszę to wszystko szczegółowo nie bez powodu. Widzicie państwo w tym momencie, że ja nie mam jakiejś fanaberii. Ja po prostu jestem bardzo świadomy pewnych rzeczy i tego jakie jest przeznaczenie danych urządzeń i jak one powinny działać oraz być chronione. Ja po prostu bardzo mocno wiem czego chcę. Jakimś dziwnym trafem nie przewidują tego nawet producenci takich rozgałęźników. Ale co gorsza sklep JULA miał tak głęboko w poważaniu swoich klientów, że raczył zamieścić tylko jedno zdjęcie tego rozgałęźnika – pokazujące rozgałęźnik z zamkniętymi klapkami. I już nikomu się tutaj nie chciało zamieścić drugiego zdjęcia pokazującego ten rozgałęźnik z podniesionymi klapkami, co dałoby mi informację w którym miejscu gniazdek rozgałęźnika znajdują się bolce uziemienia. Oczywiście informacja taka również nie znajdowała się w opisie oferty. I wyobraźcie sobie teraz państwo, że to jest tylko jedna z dziesiątek rzeczy, które rozważam kupić w danym miesiącu. Jeden z rodzajów rzeczy. I dla każdego rodzaju jest w internecie od kilku do nawet kilkudziesięciu różnych produktów od różnych producentów. I wyobraźcie sobie teraz, że w każdym przypadku muszę szukać numeru do biura obsługi klienta, dzwonić, oczywiście czekać długo na połączenie, bo przeważnie nigdzie się nie odbiera od razu, a następnie pytać o te szczegóły – których przeważnie pracownicy Biura Obsługi Klienta nie znają i tak, bo nie mają żadnego kontaktu fizycznego z tym, co sklep w którym pracują oferuje.......... To jest po prostu dramat proszę państwa. To jest tortura, która nigdy nie mija.
A każdy jeden sprzedawca nawet nie dostrzega problemu, bo dla niego brak jakiejś jednej informacji to drobnostka. Natomiast dla klienta wymagającego, szanującego się, mającego skonkretyzowane potrzeby i kryteria, to jest drobnostka razy 1000 lub milion, co składa się na nieustanną mękę i nerwy oraz poczucie, że wszyscy po prostu mają klientów za debili, którym nie trzeba podawać podstawowych informacji o produkcie.
Jeszcze inny przykład, żebyście państwo dobrze zrozumieli, że niczego nie wymyślam. Swego czasu kupowałem koc elektryczny. Taki do ogrzewania się. Jak państwo jesteście w stanie się domyślić, koce mogą być różnej mocy i jeden może grzać mniej, a drugi bardziej. W czym określa się moc? W watach. Popatrzcie państwo sobie jako eksperyment w różnych sklepach, choćby i u siebie. Jest to częste, że w tytule oferty i szczegółowym opisie oraz ewentualnej specyfikacji brakuje tej najbardziej podstawowej informacji. I dzieje się tak nawet w sklepach, które nominalnie zajmują się przede wszystkim właśnie produktami Elektro, RTV itp. (takimi jak Media Markt i Media Expert). Ale z tego co pamiętam, podobne problemy oczywiście również występowały na Allegro, bo również tutaj wtedy przeglądałem oferty. Nie podanie tej najbardziej podstawowej informacji o mocy w watach w przypadku koca elektrycznego, to jest tak niedorzeczna pogarda dla klienta, jak gdyby ktoś sprzedawał farbę i nie podał jej koloru. Po prostu najwyraźniej sprzedawca w tym momencie uważa, że ja jestem jakimś kompletnym kretynem upośledzonym psychicznie i że na pewno nie obchodzi mnie jakiego koloru jest farba, którą kupuję. Ważne, że farba. I tak samo kod elektryczny – jest elektryczny, więc po co drążyć temat?
I na takie sytuacje pozwala Allegro. Nie macie nad tym żadnej kontroli i żadnej aspiracji, żeby takie sytuacje nie istniały.
To, co opisuję, to nie jest żadna przesada. Nie koloruję. Możecie sprawdzić to sami.
Więc proszę, błagam…. Przeanalizujcie to i sprawcie, aby platforma stała się bardziej przyjazna dla świadomych klientów wiedzących czego chcą.