Nie rozumiem, jak Allegro może liczyć prowizję sprzedaży od całej wartości zamówienia łącznie z kosztem dostawy, którą płaci klient.
Takie działanie sprawia, że albo nie opłaca się sprzedawać klientom bez Smarta (gdy cena dostawy wynosi 0 zł), albo nie opłaca się sprzedawać tanich produktów.
Taki przykład:
sprzedajemy produkt za 1 zł (według kategorii prowizja to 18%), klient płaci za dostawę 9,99 zł. Całe zamówienie opiewa na kwotę 10,99 zł. Od tego Allegro naliczy nam prowizję wynoszącą: 10,99 x 0,18 = 1,98 zł. Koszt dostawy oczywiście musimy cały oddać, bo tyle jest warta usługa, jaką wybrał klient. Na takim zamówieniu tracimy już niecałą złotówkę.
Co ma na celu taki sposób liczenia prowizji?
Czy prowizja nie powinna być liczona od wartości sprzedanych towarów bez wartości dostawy?
Apeluję o zmianę w tym przepisie i wprowadzenie logicznych zasad naliczania prowizji.