Rozwiązanie jest takie a nie inne, jednak użytkownicy zgłaszają to że katalogi produktów są niespójne, są w nich błędy, braki oraz produkty się dublują. Wprowadzacie to rozwiązanie bez poprawienia bazy na której się ono opiera. Brzmi to jak nieśmieszny żart. Mimo wylania się opinii kupujących co o tym myślą, sprzedających że spadają im obroty oraz zapewne własnej wiedzy że to uruchamiacie coś co wygląda jak wygląda i odpycha. Skąd ten upór w niszczeniu własnej opinii niezawodnego miejsca, wiele osób ze mną włącznie traktowało Allegro jako pierwsze miejsce zakupów a teraz się nie da tak tego nazwać, wiem że to wasza praca i nie napiszecie niczego sensownego a środki które macie zachomikowane na czas ratowanie tego pomysłu na pewno macie, to raz.
Dwa:
Zakładając że katalogi zostaną ogarnięte, mimo że do tej pory nie przykładaliście się do ich zawartości, a tłumaczenie osób które weryfikowało zmiany często je irracjonalnie odrzucało argumentując że "ta zmiana dla tego produktu jest nie prawidłowa", co swoją drogą na jednym z webinarów zostało ujęta jakoby każda odmowa jest merytorycznie uargumentowana...
Wracając do brzegu jak katalogi zostaną poprawione to system w tej postaci pasuje do sprzedaży nowych rzeczy które w zasadzie różnią się ceną, rzeczy używane, uszkodzone są w ten sposób na gorszej pozycji, a licytacje wydaję mi się nieporozumieniem. Zakładam że liczycie się z tym że sprzedawcy rzeczy nie nowych odejdą z różnych powodów, rozumiem decyzja biznesowa. Jednak porusza mnie fakt że przełomu gdzie Allegro zmienia koncepcję tak drastycznie że świadomość że na allegro siłą rozpędu nie znajdzie się używanych rzeczy jest czymś nie pojętym dla kogoś kto zna je chociaż od paru lat, a przecież kiedyś było jeszcze inaczej.
Czy to będzie koniec allegro, wątpię, jesteście monopolistami więc żeby się wywrócić trochę czasu potrzeba. A jak to mówią za nim gruby schudnie, szczupły zginie.
