Jak zwykle, narzędzie jest kulawe.
Po pierwsze.
Nie wiem jak się sprawdza u sprzedawców, ale kupujący nie mają z niego żadnego pożytku, bo "czarna lista sprzedających" potrzebna jest po to, żeby nie widzieć ofert od sprzedawców, z którymi współpraca nie zakończyła się dobrze DLA NAS. Albo nie widzieć ofert sprzedawców, którzy notorycznie robią błędy merytoryczne w opisach (czytaj: KŁAMIĄ) na przykład. Albo po prostu nie widzieć ofert ludzi, którzy nie umieją napisać jednego zdania bez błędów ortograficznych, bo nas od tego bolą zęby. Cokolwiek.
W normalnym życiu mogę chodzić po pasażu handlowym i jak mi się sklep nie podoba, to do niego nie wchodzić, a tu pchane mi są przed oczy rzeczy, których nie chcę.
Po drugie.
Nawet w obecnej funkcji, dla sprzedawców, też jest kulawa.
Miałem 2 przypadku w ciągu ostatnich 2 lat (a na Allegro jestem od 22 lat...), że nagle się okazało, że nie mogę zalicytować w jakiejś aukcji, albo kupić towaru u danego sprzedawcy.
Pierwszy przypadek to firma z cyklu "wystawiam od 1zł, ale daję zaporowe ceny przesyłki wielu sztuk". Raz już u nich kupiłem, nie spojrzawszy dokładnie na cennik wysyłki wielu sztuk i miałem za swoje. Zapłaciłem żądaną kwotę i napisałem im grzecznie, co myślę o takich praktykach. Zarabianie na wysyłkach było kiedyś plagą na Allegro, teraz w dobie Smarta i jawnych cen ogranicza się do wąskiej grupy sprzedawców. Okazało się, że trafiłem na ich czarną listę. I słusznie, po co im klient, który stwarza problemy.
Druga sytuacja to sprzedawca, od którego kupowałem wielokrotnie, jestem zadowolony z produktów (szyją poszewki na wymiar) i jedyna sytuacja "sporna" była wtedy, kiedy przesłali mi towar, przeznaczony dla kogoś innego. Ot, zwykła pomyłka. Sprawa została wyjaśniona mailowo, dokonałem zwrotu i dostałem w zamian to, co zamawiałem. Kulturalnie i miło.
Okazało się, że jakoś z automatu trafiłem na ich czarną listę - nie wiem, czy jest jakieś ustawienie, że jeśli ktoś raz zwrócił towar, to trafia na czarną listę, czy po prostu oni taką zasad wprowadzili i egzekwowali bez wnikania w szczegóły. Znów - napisałem do nich, że jest taka sytuacja i że niczego złego nie zrobiłem, odblokowali mnie i kupiłem sobie kolejne fajne acz nietypowe poszewki.
Szkopuł w tym, że kupujący nie wie, że został dodany do czarnej listy - nigdzie tego nie widać, można spokojnie dodać przedmioty do koszyka i dopiero przy płaceniu szydło wychodzi z worka.
DLACZEGO??? Dlaczego nie może być wyszarzona opcja dodania do koszyka, albo jakiś popup albo po prostu banner z informacją, że z tej aukcji nie kupię (albo nie zalicytuję)?
Człowiek traci czas i nerwy, a tak byłoby od razu wiadomo gdzie jest pies pogrzebany i można by było jakoś zareagować.
