Tak, w tej kwestii jest jak z nalotem dywanowym z czterech str stron ; mój ulubiony splot okoliczności (z pamięci piszę):
- (od allegro) sprzedający wprowadził numer przesyłki
- (z managera allegro sprzedawcy) wysłaliśmy towar (i numer przesyłki)
- od spedytora dostarczającego przesyłkę z jakąś nazwą użytkownika nieadekwatną do tego z allegro
- od serwisu łączącego różnych spedytorów (furgonetka ?) o realizacji wysyłki
Wszystkie o tej samej paczce, ale więcej z tym zamieszania niż pożytku. O innych powiadomieniach od sprzedających (na to nie ma się wpływu co się od nich dostaje) już tutaj napisali inni.
Wiadomo, że allegro i allegro lokalnie to dwie różne sprawy, ale bardzo doceniłem komunikator (okay, w takiej formie jest dobry na małą skalę sprzedaży), w którym mogę jako sprzedający wypisać to wszystko co ważne za jednym zamachem, a allegro powiadamia (jakby ktoś tam nie zajrzał) że jest nowa wiadomość w komunikatorze. Raz, oprócz (oczywistych) o zakupie i zapłacie (konieczne).
Kiedyś zwracałem uwagę na maile o zakupie (po dokonaniu płatności na allegro lokalnie) i chcąc być skrupulatnym patrzyłem na zgodność danych - jak telefony. Czasami były dwa : w danych kupującego i danych dostawy. Wówczas dopytywałem się czy nie ma pomyłki, ale opóźniało to sam proces wysyłki (niektórzy wcale nie odpowiadali), więc przestałem tam zaglądać, ale brałem za pewnik to co jest podane w zamówieniach od kupujących (cały czas piszę o allegro lokalnie). Tylko znowu przyszła okazja do weryfikacji - zdarzyło mi się, że pojawiły się dane z alternatywnych adresów dostawy (jakie może stworzyć kupujący). Na początku nie dowierzałem, myślałem że gość sam się pomylił i wybrał omyłkowo inny. Potem sprawdziłem u siebie tj. pokasowałem stare adresy dostawy i zasymulowałem zakup ponowny i ... te adresy dalej można było wybrać. Wówczas ta allegrowa podmianka nie była już dla mnie taka nieprawdopodobna.
Ta sytuacja nauczyła mnie takiego schematu:
- w komunikatorze allegro lokalnie zostawiam wiadomość co, czym i na jaki adres oraz numer telefonu przyjdzie powiadomienie z kodem odbioru przesyłki. Kupujący ma wgląd i dzięki temu unikam sytuacji, że będę musiał działać (w sprawie zmiany numeru telefonu z kodem odbioru w momencie) gdy praktycznie już będzie na to za późno. Przykładowo inpost po takim zgłoszeniu nie przedłuży leżakowania paczki, a dosłać kodu na inny numer nie da się załatwić od ręki przez infolinię.
- na numer telefonu z danych dostawy wysyłam wiadomość (wklejam gotową formułkę, a tylko zmieniam przedmiot sprzedaży), żeby zajrzeć do komunikatora. Mając ustawione powiadomienie dostarczenia smsa widzę, że dany numer jest czynny i odbiera wiadomości.
E-mail może nie dotrzeć, sms też, ale wiadomość w komunikatorze zostaje. I wszystko by mi pasowało gdyby nie wyjątek, który trafił mi się ostatnio: gość kupił, wysłałem mu wszystko jak wyżej, zapłacił, paczki nie odebrał, nie odpisał (nawet w komunikatorze) na żadną wiadomość. Paczka wraca, nawet nie wiem jak mu kasę oddać, bo przez payu tego nie zrobię. Gdyby ktoś podejrzewał tragiczne rozwiązanie - żyje, bo się zalogował. Dla mnie przypadek niewytłumaczalny.
