Witajcie po mojej dłuższej przerwie w pisaniu tutaj. Tak, już 1070 osób dołączyło do zrzutki. Rodzina i znajomi rozsyłali to gdzie tylko się dało, ale widziałem czasami po nickach, że i forumowicze z Allegro Gadane byli tam faktycznie mocno aktywni. Dziękuję bardzo za wszelkie wsparcie.
Ja już wróciłem do rodziny, bo nie napiszę, że do domu 😞
Oparzenia na szczęście na mnie szybko się goją. Jeszcze tylko na lewej ręce mam takie jakby bardziej otwarte rany, wymagające robienia opatrunków. Pozostałe miejsca są już zabliźnione. Takie mam ciało, że "goi się jak na psie" 😁 Zostaje więc już smarowanie ich codziennie maściami natłuszczającymi, później jakimiś na blizny. Do tego rehabilitacja za ok.miesiąc plus codziennie w "domu".
Fizycznie czuję się już dobrze. Gorzej psychicznie. W szpitalu na kilka dni przed wypisem, jak już podali orientacyjny dzień wyjścia to miałem mega doła. Dotarło bowiem do mnie to, że już wkrótce zobaczę to wszystko na żywo i trzeba będzie organizować cały remont. No i faktycznie. Jedyną pozytywną rzeczą było spotkanie z rodziną i znajomymi. Natomiast dramatem było wejście do tego co zostało w środku. Nadal jest smród spalenizny. Okropny, bo to mieszanka drewna, płyt z mebli, plastików. Ciężko to nawet opisać, ale przenika to wszystko okropnie. No i tak jak dzisiaj, gdy przeglądaliśmy jeszcze z żoną dokumenty czy papiery, z których część przetrwała, to ciężko się patrzy np.na spalone pamiątki, jakieś rysunki dzieciaków będące laurkami z początków gdy zaczynały rysować itp. Zaczynaliśmy z żoną tam mieszkać mając gołe ściany i podłogi i śpiąc na materacu i obecnie zaczniemy znów od tego etapu ponieważ z całego parteru trzeba skuć wszystkie tynki. Mają zostać gołe ściany, podłogi i sufity. Na piętrze ten sam zakres prac na powierzchni mniej więcej 1/2 górnej kondygnacji. Nie wiadomo jeszcze co z ociepleniem dachu. Czy wełna też nie będzie do wymiany. Generalnie, stan surowy się zrobił, a rzeczy nawet, które teoretycznie ocalały, musimy w większości wyrzucić z uwagi na smród jakim przesiąkły.
Nie wyobrażam sobie teraz tego wszystkiego i jak mam wznowić tą działalność. Nawet instalacje się popaliły. Elektryka (prawie cała) i część hydrauliki też do wymiany. Z jednej strony nie ma więc warunków, z drugiej, będę musiał nadzorować ten remont.
Dlatego ponawiam pytanie czy czasami jakaś firma nie chciałaby mnie przejąć. Z całym towarem, marką, bazą klientów itp. Gdyby ktoś był zainteresowany to podaję swój nr 693813593 bo aukcje nadal są pozamykane i niektórzy mogą nie odnaleźć telefonu do mnie. Interes pewny. Wystarczy wznowić sprzedaż i od razu zarabiać. Ja na razie nie mam na to czasu i możliwości. Same tworzenie ostatecznych blizn ma zająć 8-9 miesięcy. W tym czasie podobno mogę dźwigać do 4kg. Więc to też utrudnia prowadzenie takiej działalności. Poza tym, pieniądze ze sprzedaży działalności pozwoliłyby nam na szybszy remont i zaczęcie życia od nowa.
Więc jeśli ktoś cierpi na nadmiar gotówki i szuka pomysłu na inwestycję to zapraszam do kontaktu.
Dziękuję też Wam za miłe słowa. Jak to mówią, "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie" i to jest naprawdę mega prawdziwe i aktualne powiedzenie.
