Czasem to można nieomal zobaczyć jak się decydentom w tej firmie obracają w głowach zębate kółeczka. „No tak, włączymy obowiązkowe grupowanie, niektórzy się wściekną i odejdą; no to zrobimy wielką kampanię reklamową – tych co odejdą zastąpią nowi i będzie git!”.
Ale tu mogą nastąpić zderzenia z rzeczywistością.
Scenka rodzajowa:
„Wiesz, Krysiu, widziałem w TV, że to Allegro to jest super, tam jest wszystko i tanio, i w ogóle. To założyłam konto i będę teraz kupowała, no po prostu – wszystko, wszystko! - Oj, to fajnie, Basiu!”
Następnego dnia:
„Wiesz Krysiu, jednak tam nie wszystko jest takie różowe, czy może raczej pomarańczowe. No bo chciałam kupić dla mojej córuni plecaczek, no i wpisałam Plecaczek dla dziewczynki, a wyskoczyły mi Lampki do choinki. No to dopisałam, że chodzi o plecaczki firmy Six-Mega-Kids – a pojawiło się: Sex-Masturbator-XXX. - Ojej, Basiu, takie rzeczy? - Właśnie takie. Ale przynajmniej kupiłam niezwykle tanie owijki do włosów dla córuni. - No to choć tyle!”
Mija kilka dni:
„Krysiu, to są bardzo dziwne rzeczy. Bo te owijki, co je zamówiłam długo nie przychodziły i napisałem do sprzedawcy – co z nimi? A on mi odpowiedział, wiesz, ja chyba nie umiem tego powtórzyć nawet. Przeczytam ci może – napisał mi tak: <Droga klient! Szanujemy Cię. Chiny wielka państwo i daleka droga. Po co pośpiech? Bądź w nas i się raduj - satysfakcja, duża rozmiarów. Tobie szacunek!> - Ojej Basiu! To jest takie dziwne, że aż strach bierze!”
Może trochę przesadzam. Ale tylko trochę. Jedna pani na tym wątku opowiedziała np., że szukała jakichś szkolnych różności dla swojej pociechy i wyszukiwarka zamieniła jej słowo Six na Sex – ta pani skwitowała to elegancko: „Tego się nie da już odzobaczyć” - bo pociecha siedziała obok. O zalewie chińszczyzny też było dużo. Cóż...
